– Całe szczęście absurdalna sytuacja dobiegła końca – przekonuje Justyna Święty-Ersetic. Polska gwiazda trafiła na izolację i nie mogła wystąpić na ostatnim mityngu w Niemczech. Powód? Jej zdaniem fałszywie dodatni wynik testu.
Justyna Święty-Ersetic w ostrym wpisie w mediach społecznościowych skomentowała obecną sytuację ws. testów na obecność koronawirusa w Polsce. Lekkoatletka zdradziła, że mimo negatywnego wyniku testu, wciąż musiała przebywać na izolacji. – Błędny wynik testu i jeden wielki burdel, bo tak trzeba o tym mówić. Pomimo wykonania powtórnego testu i uzyskania od razu negatywnego wyniku, musiałam w dalszym ciągu siedzieć w domu. Więc ja się grzecznie pytam, po co w takim układzie był kolejny test – czytamy w obszernym poście na Instagramie.
Nie tak miał wyglądać początek sezonu dla Justyny Święty-Ersetic. Dwukrotna medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio planowała wystartować w ostatni piątek w mityngu w Karlsruhe. Do Niemczech jednak nie pojechała – zamiast tego 29-latka trafiła na izolację.
W styczniu Święty-Ersetic, przebywała na zgrupowaniu w Spale, gdzie przygotowywała się do imprezy głównej halowego sezonu, czyli Halowych Mistrzostw Świata w Belgradzie (18-20 marca). Już w grudniu w rozmowie z WP SportoweFakty multimedalistka wielkich imprez przekonywała, że chce tam wystąpić.
– Jeśli będę zdrowa, to na pewno nie zrezygnuję – powiedziała, jednocześnie zapewniając, że na pierwszych treningach w grudniu czuła się bardzo dobrze i nie odczuwała dolegliwości związanych z kontuzjami, które prześladowały ją w sezonie olimpijskim.