Olbrzymią niespodzianką zakończył się ćwierćfinałowy mecz hokeja na lodzie pomiędzy USA a Słowacją. Słowacy po rzutach karnych wyrzucili z walki o medale reprezentację Stanów Zjednoczonych. Wygrali 3-2 i zameldowali się w półfinale igrzysk po 12 latach przerwy.
Zdecydowanymi faworytami starcia byli Amerykanie, którzy wcześniej – w grupie – wygrali trzy spotkania (z Niemcami, Chinami i Kanadą). Słowacy mieli na koncie zaledwie jedno zwycięstwo (z Łotwą), a do ćwierćfinału musieli przebijać się przez baraż, w którym ograli Niemców.
W środowym meczu jako pierwsi trafili nasi południowi sąsiedzi. Ich rywale szybko jednak wyrównali dzięki bramce Nicka Abruzzese, a następnie wyszli na prowadzenie po golu Sama Hentgesa.
Słowacy zdołali wyrównać 43 sekundy przed końcową syreną. Zamieszanie pod bramką rywali wykorzystał Marek Hrivik, który dobił krążek. Niedługo później, w końcówce dogrywki, „piłkę meczową” mieli zaś Amerykanie. Znakomicie w bramce spisał się wówczas Patrik Rybar.
W doliczonym czasie wynik już nie uległ zmianie i potrzebne były rzuty karne. W nich długo obronną ręką wychodzili obaj bramkarze, aż w końcu w czwartej serii Peter Cehlarik, czyli jeden z najlepszych słowackich napastników ostatnich lat, pokonał golkipera Stanów Zjednoczonych.
Po chwili piąte pudło po stronie Stanów Zjednoczonych zaliczył Andy Miele i sensacja stała się faktem! W całym meczu Słowacy wygrali z USA 3-2. Słowacy w turnieju kwalifikacyjnym do ZIO pokonali Polskę 5:1.